);
W garnku i na talerzu

Polędwiczki wieprzowe z pikantnymi szparagami i bobem

Przepis na 4 osoby (lub 2 dorosłych i 4 dzieci poniżej 13 r.ż.;)) i 2 koty, które podjadają mięso;)
Potrzebne: 
80 dag polędwiczek wieprzowych (ok. 8 dag zjedzą koty pewnie)
1 kg bobu
750g szparagów
łyżka musztardy
łyżka słodkiego sosu chili (sklepowy lub domowy)
łyżka masła
łyżka oliwy z oliwek
3 ząbki czosnku
świeże lub suszone zioła – ja wzięłam tymianek i lubczyk, ale to dowolne
zioła prowansalskie
pieprz i sól

Po umyciu mięsa i odcięciu nierównych końców dla kotów 😉 wykładam je na papier do pieczenia na blachę. 
Smaruję z góry musztardą. Ja lubię sarepską, ale możecie wybrać jaką chcecie. Trzeba pokryć wszystko co nie leży na papierze (bo tam się lubi przypalić). 

Następnie obsypuje je obwicie pieprzem i ziołami prowansalskimi – jak panierką. Dodaję małą szczyptę soli. 

No i wstawiam do piekarnika! 180 stopni + termoobieg, czas to ok. 30 minut – kontroluję kolor i miękkość. Nie można przesadzić, bo wyschnie. 

Szykuję szparagi. Tu mam takie cienkie, bo są fajne, ale mogą być i grubsze:).  Odcinam twarde końce – tam gdzie kroją się siła ciężkości opadającego ostrego noża – ok 3-4 cm od końca.
Następnie kroję je w kawałki ok. 1,5-2 cm, bo tak wolą dzieci. Można też przyrządzać całe, ale to wymaga większej patelni. 

Obieram ok. 3 ząbki czosnku, myję i obieram listki ziół. Gdy ich jeszcze nie ma, albo kwitną używam suszonych. 

Większe liście kroję drobno, by łatwiej się jadło.

Czosnek siekam w kosteczkę. Rozgrzewam na patelni łyżkę oliwy i wrzucam czosnek. Gdy tylko lekko złapie kolor dorzucam szparagi i zioła. 

Następnie dokładam łyżką sosu chili. Gdy mam czas i świeże chili to robię go sama – 2 papryczki siekam drobniutko i gotuję powoli w szklance wody – aż połowa odparuje, dodaje 3-4 łyżki miodu w trakcie gotowanie i 2 łyżki octu. Pod koniec łyżkę mąki ziemniaczanej rozrabiam 2-3 łyżkami letniej wody i  dodaję do garnka. Gaszę ogień i mieszam intensywnie. Można składniki powielać, by mieć więcej sosu, ale ja wolę zbyt długo go nie przechowywać, więc robię małe porcje. Często kupuję „sklepowy”, ale taki bez konserwantów, czy innych świństw. Na pewno znajdziecie jakiś w markecie w pobliżu! 

Szparagi chwilę mieszam na dużym ogniu. Dodaję pół szklanki wody i zmniejszam ogień na mały. Duszę tak ok. 15-20 min – aż zmiękną, ale się nie rozgotują. 

Zapomniałam zrobić foty bobu w trakcie gotowania;), ale po prostu wrzucam go do wody z pół łyżeczki soli (tylko tyle, by była przykryty) i gotuję 15 min na średnim ogniu pod pokrywką nałożoną niedokładnie – wtedy ostrzega sykiem zanim wykipi;). Osobiście nie obieram go ze skórek, bo je lubię. Ale jak ktoś nie przepada, albo chce zmniejszyć działanie gazopędne to może się o to pokusić:). Ja wrzucam łyżkę masła i nakładam! Jest pycha! 
Wartości odżywcze porcji dla dorosłego:  600kcal, 59g białka, 19g tłuszczu, 54 g węglowodanów i ok. 1,5 g soli (chyba, że nasypiecie więcej). 

Dodaj komentarz