);
Kąpiel dziecka
Jak rodzic rodzicowi

Kąpiel dziecka – jak zmienić ją w wyciszający rytuał?

Kąpiel dziecka jest dla wielu rodziców dość stresująca. I to nie tylko w wypadku niemowląt, jednak tu stres rozumiem, bo istotka jest mała i delikatna niezwykle, ale i w przypadku starszych dzieci. Zwłaszcza kilkulatki mają z tym często problemy, choć zasadniczo nie wiadomo, dlaczego.

Mój synek trafił do nas mając 1,5 roku i panicznie bał się lejącej się wody. Prysznic to był dla niego horror. Uciekał, płakał, kopał. Nie dawał sobie umyć głowy po żadnym pozorem. Można było dotknąć ją ledwie zwilżoną ręką, bo jeśli poczuł płynącą wodę lub pianę wpadał w histerię. Rozmawiałam o tym ze znajomymi i okazało się, że takie zachowanie nie jest niczym niezwykłym i wielu rodziców głowi się jak sprawić, by kąpiel dziecka stała się tym, czym być powinna, czyli częścią wieczornego rytuału wyciszającego. Na początku i u nas była to często wojna.

Kąpiel dziecka – temperatura

Aleks przebywał w Rodzinnym Domu Dziecka od 4 tygodnia życia. Jego opiekunowie nie mieli pojęcia, dlaczego tak zachowuje się w kąpieli, ale było to mniej więcej, odkąd skończył rok. Nie kojarzyli żadnego zdarzenia, które mogłoby wywołać lęk. Działaliśmy więc „na ślepo”. Pierwszym o czym pomyślałam była temperatura kąpieli. Być może woda była kiedyś zbyt zimna lub za ciepła? Dlatego zawsze sprawdzałam dokładnie sama, czy woda jest ok i mierzyłam termometrem. Ale miałam zwykły i schodziło to długo. Czasem dzieci kąpały się dłużej i woda robiła się zimna. Jak dolewałam stawała się nagle za ciepła.

Z pomocą przyszły paradoksalnie zabawki do kąpieli, które dostałam od koleżanki. Był w nich pływający termometr kwiatek. Nauczyłam Asią, by patrzyła na niego, od czasu do czasu i mówiła, gdy temperatura będzie za niska (była tam niebieska kreska na36 stopniach, poniżej należało trochę dogrzać). Gdy dolewałam wody widziałam temperaturę na bieżąco i mogłam jej dopilnować. Mówią, że woda powinna mieć do 37 stopni, ale moje dzieci wolały nieco cieplejszą – 38. W ten sposób kąpiel dziecka stała się przyjemniejsza. Jednak to nie wystarczyło.

Kąpiel dziecka – kosmetyki

W drugiej kolejności pomyślałam o tym, że kąpiel dziecka mogą zaburzać drażniące je kosmetyki. Nie stosowałam emolientów, bo dzieci były zdrowe. Jednak dobrałam im płyn do kąpieli, który kompletnie nie piekł w oczy – sprawdziłam na sobie. Nie miałam dużego wyboru, bo Zuzia była wtedy uczulona na większość kosmetyków, więc wybrałam trzy, które ona tolerowała i pozwoliłam synkowi wybrać ten z nich, który najbardziej mu się podobał pod względem koloru i zapachu. Potem sam wlewał porcję do wody i robił wir, by były bąbelki! I było dobrze, dopóki nie przyszło do mycia głowy albo ktoś przypadkiem nie uruchomił prysznica, ponieważ mamy deszczownicę i czasem dziewczyny bawiąc się w wodzie zahaczały o przełącznik i leciała z niej woda.

Co począć z myciem głowy i strachem przed prysznicem?

To nie było takie proste, ponieważ nie chciałam zmuszać syna do czegoś czego się bał, ale przecież musiał czasem umyć głowę. I tutaj znów z pomocą przyszły nam zabawki do kąpieli! Dostałam trochę od koleżanki i sama kupiłam kilka. Mieliśmy więc gumowe zwierzaki, które miały dziurkę, do której wlewała się woda i jak się je ścisnęło to wylatywał mały „prysznic”. Musiałam pilnować dziewczynki, bo nie chlapały Aleksa po twarzy – zrozumiały i psikały go tylko po tułowi z czego bardzo się cieszył. Za to jemu pozwalały lać im wodę na głowę i buzie. Po kilku dniach sam wziął dwie zabawki i psikał się po twarzy i włosach! Ale nadal nie dał mi ich umyć.

Kąpiel dziecka - zabawki

Zabawa i mycie

Aleksander w końcu zainteresował się pływającym żółwikiem i wielorybem. Naciągało się w nich linkę i płynęły w wodzie. Mały zaczął je naśladować. Po dwóch tygodniach zabawy w wannie odnieśliśmy sukces – zanurzył głowę. Czego trzeba było więcej? Piana osiadła na włosach, a ja mogłam go „poczochrać” i umyć głowę! Kolejnym wspaniałym produktem był statek z mini prysznicem, ponieważ pływał, a po naciśnięciu guzika z zamocowanego węża leciała woda. Ali mył nim włosy sióstr, a po pewnym czasie pozwolił i im umyć jego. Z czasem przestał się bać też jego „większego brata” – deszczownicy.

Czy zabawki do kąpieli mogą pomóc w wyciszeniu?

Kąpiel dziecka powinna pomóc w wieczornym rytuale wyciszającym. Ma być relaksująca i uspokajać. Gdzie tu miejsce na kolorowe zabawki kąpielowe? A jednak pomagają, jeśli tylko mądrze wybierzemy to co do wanny wrzucimy. Odradzam hałasujące i błyskające przedmioty. Jednak takie, które pozwalają na obserwację przelewającej się wody (pojemniki z dziurkami o różnych kształtach), pokazujące jak woda wprawia coś w ruch (koła zębate, młyńskie itp.) lub rozwijające wyobraźnię (zwierzaki, laleczki itp., które pozwalają na tworzenie własnego świata) działają doskonale. Bez zabawek moje dzieci zajmowały się sobą nawzajem (włażeniem na siebie, szturchaniem, dokuczaniem…), a gdy były w wannie same to wychlapywaniem wody. Z nimi było o niebo spokojniej. Nawet dziś mają ich jeszcze trochę, choć zmieniły się bardzo. Obecnie królują gumowe węże, smoki i robale;).

Syrenka do kąpieli

Latem przydają się w basenie

Gdy są upały wielu z nas rozkłada gumowy basen w ogrodzie lub na balkonie. Zabawki do wody i tam świetnie się sprawdzą. Tu można bardziej poszaleć, ponieważ chodzi o „wyhasanie się”, a nie wyciszenie. Moje dzieci kochają różne wodne pistolety i sikawki. Konewki, polewaczki i wszystko czym można wzbić fontannę lub strumień wody. Potrafią bawić się tak przez 2-3 godziny, a ja mam czas na mrożoną kawę i książkę;). Bo kąpiel dziecka to nie tylko wanna;), czy prysznic.

Jak dbać o zabawki do kąpieli?

Trzeba pamiętać, że wszystko co ma kontakt z wodą musi wyschnąć, bo inaczej rozwiną się na nim grzyby i pleśnie. Dlatego zabawki muszą schnąć – najlepiej wisząc. Jeśli jest na nie półka to warto, by była dziurkowana i znajdowała się nad wanną. Maluchy pchają wszystko do buzi. Trzeba więc zabawki myć po kąpieli, bo bez tarcia można nie usunąć resztek śliny i bakterii w niej zawartych. Gumowe zabawki z małą dziurką nigdy nie wysychają w środku do końca i dlatego w nich najłatwiej rozwijają się grzyby. Z tego powodu trzeba je wymieniać częściej niż inne (co 2-3 miesiące). Proponuję też całkiem niezłe rozwiązanie, gdyż jest skuteczne. Ja raz w tygodniu napełniam je octeniseptem (z użyciem strzykawki) i pozostawiam tak na noc. Rano wylewam zawartość i płukam wodą wnętrze klika razy. Sprawdziłam jedną zabawkę, którą Ali przegryzł po 10 tygodniach, nie było w środku śladu pleśni.

Dzięki tym procedurom kąpiel dziecka jest nie tylko fajna, ale bezpieczniejsza.

Drugi problem rodziców maluchów to jedzenie. TUTAJ przeczytacie co zrobić, by znaleźć rozwiązanie.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz