);
Jak nauczyć dziecko przepraszać?
Jak rodzic rodzicowi

Jak nauczyć dziecko przepraszać, dziękować i prosić?

 
Jak nauczyć dziecko przepraszać? Co zrobić, by mówiło proszę i dziękuję? Pamiętam jedną scenę z przedszkola. Ali chciał dostać się do swojej szafki, a babcia jego koleżanki siedziała na ławeczce przed nią i blokowała przejście.  Sama czekała, aż jej wnuczka się ubierze. Ali podszedł do niej i powiedział: „Przepraszam, czy mogę przejść?”. Pani się odsunęła, więc powiedział: „Dziękuję” i zaczął się ubierać. Miał problem z zasunięciem zamka, więc zwrócił się do mnie: „Pomożesz mamo, proszę?” Zwyczajna codzienna rozmowa. Starsza pani zareagowała: „Jaki ten pani synek wychowany! I proszę i dziękuję i przepraszam mówi! Tak sam z siebie. Nie to co inni. Moją wnuczkę to zawsze muszę pytać „Co się mówi?” Jak nauczyć dziecko przepraszać, dziękować i mówić proszę?”
 

No właśnie jak?

 
Uśmiechnęłam się i powiedziałam zgodnie z prawdą, że po prostu wszyscy tak mówimy. Wnuczka ubierała się powoli, bawiąc się częściami garderoby. Nagle upadła jej rękawiczka. Babcia podniosła ją i podała jej mówiąc: „Co wyprawiasz? Masz i wkładaj to w końcu. Ile będę na ciebie czekać?” Dziewczynka naburmuszyła się, ale ubierała się już szybciej. Gdy kończyła babcia wstała, a że było wąsko potrąciła małą tak, że ta z rozpędu usiadła na ławeczkę. Babcia skomentowała:”Jakbyś szybciej się ubierała to byłabyś już przy drzwiach.” Wyszły bez „Do widzenia”.
 
Plac zabaw. Ojciec krzyczy na ok. 7 latka, że wrzucił czapkę do kosza. Wrzeszczy, że tak nie można i co on sobie wyobraża. Nie daje mu dojść do głosu. Mały w końcu duka, że to nie on, to starszy brat. Tamten się przyznaje. Ojciec mówi do małego „No tym razem to nie twoja wina”. Kilkanaście minut później mały popycha brata i ten upada. Ojciec reaguje: „Co ty robisz? Nie wolno popychać. To boli! Będzie kara! Co się mówi? No co się mówi?!” Mały duka „przepraszam”.
 
Tylko, czy to było szczerze?
To jak nauczyć dziecko przepraszać szczerze? A może o proszę i dziękuję będzie łatwiej?
 
Matka z 4-5 latką w parku. Małej wypada z rąk lalka i toczy się nieco z górki. Matka podnosi ją i wręcza córce. „Masz i trzymaj mocniej, nie jestem twoją służącą.” Gdy wracają po spacerze matce wypada z kieszeni jakaś kartka. Mała ją podnosi i podaje. Matka chowa ją bez słowa.
 
Rodzina z dwójką dzieci w sklepie. Wykładają zakupy z kosza na ladę bez słowa. Kasjerka kasuje, podaje kwotę. Płacą. Kasjerka mówi „Dziękuję, do zobaczenia ponownie.” Rodzina odchodzi milcząc.
 
Jaki przykład damy, taki odzew otrzymamy.
 
Tak często słyszę: „Masz”, Trzymaj”, „Podnieś”, „Chodź”, „Zostaw”.  Rzadko „Proszę”, „Podnieś, proszę”,”Chodź już, proszę”, „Proszę zostaw to”…
 
Zwykle coś podane, przyniesione, poprawione, poukładane, zrobione szybko i starannie zostaje bez „dziękuję”.
 
Za często nasz krzyk, popchnięcie, nie dotrzymanie obietnicy pozostaje bez przepraszam. Ale zawsze domagamy się go za nieposłuszeństwo naszych dzieci.
 
Jaki ten pani synek wychowany! I proszę i dziękuje i przepraszam mówi! Tak sam z siebie! Nie to co inni. Moją wnuczkę to zawsze muszę pytać „Co się mówi?” Jak nauczyć dziecko przepraszać, prosić i dziękować?”
 
 
Nie mówię „Co się mówi?”. Nie oczekuję na „proszę”,”dziękuję” i „przepraszam”. Są one czymś najzwyklejszym w świecie. Nie muszę uczyć moich dzieci, by ich używały. Bo przecież tak się po prostu mówi.
 

Tu nie chodzi tylko o słowa!

Jak nauczyć dziecko przepraszać, dziękować i prosić jest zupełnie czym innym niż nauczenie go mówić „przepraszam, dziękuję, czy proszę”. Jeśli zależy nam na pustych słowach to przypominanie i wymuszanie ich wypowiedzenia może być skuteczne. Ja osobiście wolę, by słowa były nastepstwem potrzeby i chęci ich mówienia. Jeśli jest mi przykro i mam wyrzuty sumienia – przepraszam. Gdy czuję wdzięczność – dziękuję. Jeśli czegoś potrzebuję to proszę. Podobnie słowa powitania, czy „proszę” np. przy podawaniu czegoś mówię, bo czuję, że to jest miłe i sprawia przyjemność i mnie i innym.

Zastanówcie się teraz

Kiedy ostatnio powiedzieliście dziecku przepraszam? A kiedy zrobiliście coś, co przeprosin wymagało? Nie dotrzymaliście słowa, spóźniliście się, szarpnęliście za rękę, krzyknęliście, powiedzieliście coś niemiłego, itp., itd.? Jesteśmy ludźmi i każdemu z nas zdarza się zrobić coś nie tak. Bardzo się staram, pracuję nad sobą, a i tak upadam. Jednak zawsze czuję się z tym źle. A dzięki temu przepraszam. Szczerze i z serca. Jednak nie zawsze od razu. W gniewie nie chcę przepraszać. A on nie odchodzi tak szybko. Czasem muszę sporą chwilę odczekać, by „przepraszam” przeszło mi przez gardło. Dlatego nie oczekuję natychmiastowych przeprosin od dzieci. Cierpliwie czekam na moment, gdy poczują potrzebę ich wyrażenia. 

Dziękujmy za wszystko

Słowo dziękuję ma wielką moc. Sprawia, że chce nam się bardziej. Sama używam go jeszcze za rzadko! Ale wiem, że ono naprawdę działa. „Dziękuję, że ubrałeś się tak szybko.” – upraszcza poranki. Słowa „Dziękuję, że odrobiłeś lekcje.” – poprawiają współpracę w nauce. „Dziękuję za pomoc” – otwiera na potrzeby innych. A „Dziękuję, że jesteś” – buduje więź. Warto dziękować.

Umieć prosić to rzecz wielka

Wiecie dlaczego młode mamy są często tak bardzo zmęczone i sfrustrowane zarazem? Bardzo często dlatego, że nie potrafią prosić. Mi też czasem włącza się „poradzę sobie ze wszystkim sama” i wtedy w krótkim czasie „padam na pysk”. Musimy nauczyć dzieci prosić o pomoc. Bez tego mają ogromną szanse wylądować na fotelu psychoterapeuty i to w najlepszym razie. Jak nauczyć dziecko prosić? Tylko przykładem i akceptacją jego niepowodzeń. Kiedy poprosiliście ostatnio dziecko o pomoc?

Nawet jeśli sobie poradzę mogę prosić. Nie muszę zrobić wszystkiego sama. Po to mam męża, dzieci, resztę rodziny, przyjaciół byśmy mogli wzajemnie się wspierać i sobie pomagać. Dlatego proszę o pomoc i udzielam pomocy. A dzieci biorą w tym udział. 

Gdy dzieko prosi o pomoc to ją dostaje. Choćby słowną, ale zawsze. Nie odpowiadam „No co ty jeszcze tego nie potrafisz?”, „Wszyscy inni już to umieją”. Jednak często słyszę te słowa. Ciekawe, że często ci sami rodzice, którzy wyręczają dzieci w prostych czynnościach, w innych nie są chętni do pomocy. A pomagać warto. Nam czasem też coś prostego przecież nie wychodzi.

Jeszcze nikt na tym źle nie wyszedł, że dał dobry przykład dziecku!

A tu poczytacie o tym jak poradzić sobie z pyskowaniem dzieci.

 
 
 
 

2 komentarze

  • Anonimowy

    To są dwie zupełnie różne sprawy – kultura osobista i używanie magicznych słów, jak to Pan/Pani określiła "za byle co" (??). A zupełnie czym innym są kwestie takie jak empatia, samokrytyka i przepraszanie za coś złego, co się wyrządziło drugiej istocie. Dzieciom trzeba tłumaczyć, ale przede wszystkim – i myślę, że to chciała przekazać nam Autorka bloga – DAWAĆ PRZYKŁAD.

  • Anonimowy

    Wszystko fajnie ale jest podstawowa różnica w codziennym używaniu słowa przepraszam, a przepraszaniem. Codzienne używanie słowa przepraszam świadczy o wysokiej kulturze itp. sformułowania typu przepraszam Panią czy mogła by Pani mi podać czapkę są ok. Ale najtrudniej dzieciom jest przeprosić gdy coś nabroją, gdy zrobią komuś krzywdę itp itd. Nie wiem co w życiu jest ważniejsze kulturalne przepraszanie "za byle co" czy szczere przeprosiny za popełnione czyny. Oczywiście idealnie by było, żeby dzieci potrafiły i to i to, lecz w pewnym wieku pojęcia te mogą się dzieciom mieszać tym bardziej, że w naszym języku często do opisu różnych czynności używa się tych samych słów.

Dodaj komentarz