);
Idealny rodzic nie istnieje 1
Na papierze i nie tylko

Idealny rodzic nie istnieje – czy warto wydawać kasę na tak mało tekstu?

Idealny rodzic nie istnieje… 252 strony i niewiele więcej znaków za 50 zł! To ma być poradnik dla rodziców? Dzieci to nasz skarb i nasza przyszłość! Jak ogarnąć tą trudną i wymagającą drogę jaką jest wychowanie, w tak małej ilości tekstu? No bez kitu…

Prezent dla męża

Kupiłam książkę Kamila Nowaka (Blog Ojciec) w prezencie imieninowym dla męża. Mąż jest, umówmy się, nieco na bakier z książkami… „Za karę” czytał w młodszych klasach dzieciom lektury, żeby nadrobić to, że sam przeczytał tylko „Medaliony”. Ale byłam zdeterminowana! Jakąś książkę o dzieciach w końcu przeczytać musi! (Poprzednie ja mu czytałam… na głos.)

Postanowiłam, że postaram się nawet o autograf autora! Oczywiście jadąc na konferencję blogerską zapomniałam zabrać w/w książki… To mnie nie powstrzymało. Znalazłam nieco już zdezelowany notesik w mojej przepastnej torebce i „przycisnęłam” Kamila na leżaku przy bezalkoholowym piwku;). Potem wkleiłam (pospiesznie jak widać) rzeczony autograf do książki i wręczyłam mężowi.

No i normalnie przeczytał!

Dał radę! Fakt, że trudno nie było. Zeszło mu całe 4 dni. Mi 1,5 godziny. Myślę, że da się ją ogarnąć np. w trakcie karmienia piersią, pomiędzy jednym, a drugim „am” przy obiadku lub w czasie, gdy nasza latorośl wrzeszczy i i tak nie da się z nią pogadać. Słowem każdy rodzic znajdzie czas, by przeczytać tę książkę. Zwłaszcza, że w minutę można ogarnąć co najmniej kilkanaście stron.

No bo co jest na takiej przykładowej stronie książki „Idealny rodzic nie istnieje”?

Mem. Tak, są memy. Jakże by ich miało nie być? Nie wyobrażam sobie niczego, co ma związek z Kamilem Nowakiem, bez memów. Ale po co komu memy? Hmm… Nie wiem. Może wyjmują przysłowiowy kij z tyłka? A może jednak lub również, dają do myślenia? Poruszą odpowiednie struny w sercu rodzica? Wesprą w trudnej sytuacji, gdy emocje nie dają spokoju. Z resztą podobno blisko połowa Polaków nie rozumie tekstu pisanego, a tu przynajmniej ogarną co trzecią stronę;).

Duża czcionka rządzi

No i okularów nie trzeba! Bomba. Każdy widzi co napisane. Po co zapełniać stronę 4000 znaków bezsensownie lejąc wodę, gdy można w jednym zdaniu ująć to, co najważniejsze. Oszczędność tuszu i masakra dla okulistów i optyków. Tutaj każdy może zobaczyć prawdziwy sens rodzicielstwa. I wcale nie musi czytać między wierszami.

„Cytaty”, bo idealny rodzic nie istnieje

Jakże łatwo jest zacytować po prostu kogoś mądrego! Zwłaszcza, gdy jeszcze jest sławny. Pięknie to wygląda i zamiast samemu coś wymyślić wystarczy przejrzeć dziesiątki książek, artykułów i wpisów, i wybrać to co istotne. Nic trudnego. Jeszcze tylko wpasować to w nasze wypociny i mamy elegancki efekt poparty danymi naukowymi z zebranej, przeczytanej i usystematyzowanej bibliografii (do sprawdzenia na podanej stronie www).

Poradnik bez porad

W książce „Idealny rodzic nie istnieje” nie ma nic o tym jak wychować dzieci. Nie dowiecie się stamtąd jak sobie poradzić z atakami histerii, buntem 2 (3,4,5,6…18) latka, koszmarami sennymi, zmyślaniem, kłótniami i biciem rodzeństwa, pyskowaniem… Kompletnie nic. Żadnych rad, pouczania, wiedzenia lepiej. To nie jest książka, która mówi jak wychować dzieci. Dowiecie się z niej tylko jak być dobrym i szczęśliwym rodzicem, dobrych i szczęśliwych dzieci. Jak kochać bezwarunkowo i akceptować dziecko takie, jakie jest. Wspierać w pasjach. A przede wszystkim cieszyć się z bycia mamą lub tatą każdego dnia.

Jeśli więc chcecie instrukcji obsługi dziecka, porad, wytycznych, narzuconych jedynie słusznych prawd o wychowaniu to nie kupujcie książki „Idealny rodzic nie istnieje” Kamila Nowaka tutaj.

Inne recenzje książek i wydarzeń znajdziecie na blogu w zakładce: Na papierze i nie tylko

Dodaj komentarz