);
Codziennie i od święta

Wielkanocne przyjemności

Chociaż Wielkanoc nie jest dla nas tak wspaniałym świętem jak Boże Narodzenie, bo wolnych dni jest zbyt mało, by móc pojechać do moich rodziców i świętować w dużym gronie, to i tak jest ot czas niezwykle miły i pełen radości! Przygotowania do świąt są przynajmniej tak samo przyjemne, jak świętowanie! Uwielbiam, gdy dzieci przynosza ze szkoły przeróżna ozdoby, kurki, zajączki, kwiatusza, palemki! Wszysktie je komponujemy w bukiet z palmami zakupionymi przy naszym kościele w niedzielę palmową – zysk z ich sprzedaży jest przeznaczany na zakup obiadów i artykułów szkolnych dla dzieci z biedniejszych rodzin z naszej parafii. Sami zobaczcie jak pięknie to wygląda:)
Potem nadchodzą przygotowania kulinarne! Kiedyś wszystko robiłam sama (mój mąż w kuchni nadaje się tylko do odgrzewania;)). Teraz mam troje chętnych pomocników! Robimy własne „wędliny” piekąc szynką z ziołami oraz schab nadziewany brzoskwiniami. Dokupujemy kabanosy, kiełbasę i boczek – Zuzia pilnuje, by wybrać takie bez chemicznych dodatków. Jest wielką fanką czytania etykiet na zakupach. Obowiązkowa jest też u nas galareta z kurczaka. Ali obiecał, że w tym roku pomoże mi obierać mięsko z kości i wkładać do pojemników. Sałatkę mają zrobić dziewczynki na bierząco w niedzielę rano – będzie prosta: kukurydza, groszek, czerwona fasola, tuńczyk, jajka i sos z majonezu, musztardy i ketchupu. Taką wszyscy lubią i znika w momencie. Ali bierze na siebie pokrojenie jajek na połówki, nałożenie na nie majonezu i dużej ilości „przepysznej” rzeżuchy. Pieczemy też ciasta. Na zdjęciach sa wypieki z poprzednich lat. W tym roku będzie to sernik i babka piaskowa.
Bardzo ważne są oczywiście pisanki! Techniki się zmieniają i ich wygląd również, ale pozostaje zasada samodzielności! Mogą sobie być nienajpiekniejsze, ale są własne! Te tutaj dzieci zrobiły dwa lata temu, flamastrami i farbkami. W tym roku mamy też naklejki, więc kompozycja będzie inna. Mama i tata też ozdocią po jednej:) 
 
Mamy jeden olbrzymi koszyk i tam wkładamy wszystkie nasze stworki. Oczywiście najważniejszy jest baranek (zwykle jest więcej niż jeden;), więc ten najokzalszy stoi na środku, a reszta jest ukryta między jajkami czekoladowymi), pieczywo, wedlinka, pieprz i sól i pisanki. No 4 zające czekoladowe (w tym jeden bardzo duży dla taty), 3 kurczaki, 3 kurki, 3 opakowania małych czekoladowych jajek i 2 cukrowe zwierzątka dla mnie (sentyment z dzieciństwa) i marcepan (też mój;)).. Także podenieść nasz koszyk ciężko i tata go nosi! Zawartość jest potem zjadana zwykle do końca maja w nasze dni słodyczowe:). Koszyk przystrajamy bukszpanem z naszego ogrodu, kwiatami i wybranymi przez dzieci ozdobami – jak na zdjęciu głównym do tego posta:).
Nie kupujemy prezentów od zająca. Za to w niedzielny poranek dzieci poszukują jajek w ogrodzie. Żeby była radość i by się nie rozdrabniac to każdy szuka swojego jajka niespodzianki XXL;). Zabawa jest świetna, choć nie łatwa, bo chowam je wyjątkowo dokładnie:). Rok temu na wielkanoc kwitła forsycja i drzewa owocowe..
Nasz stół nakrywamy świątecznym obrusem i ozdabiamy świątecznymi akcentami. Centralne miejsce zajmuje baranek i pisanki. Zasiadamy razem do stołu, modlimy się, dzielimy jajkiem i jestesmy razem! Dzieci są przeszczęśliwe, bo „można jeść wędliny bez chleba”;).
Bliskość i rodzina sa dla nas bardzo ważne. Dlatego w święta zawsze kogoś odwiedzamy. Z racji mniejszej odległości jest to rodzina męża. W tym roku mam dyżur w poniedziałek, więc w odwiedziny jedziemy już w sobotę – do matki chrzestnej taty. Dzieci bardzo się cieszą na spotkanie z ciocią i wujakmi (mąż i 2 synów cioci), którym z rozkosza będa wchodzić na głowę przez cały dzień;). W niedzielę będzie spokojniej i bardziej wzniośle, bo jedziemy an plebanię! Kuzyn męża jest proboszczem na wsi, więc atrakcja jest podwójna! Piękna okolica, kurki, pieski i kotki. Do tego „wujek ksiądz” hoduje papużki i bażanty! Ciocia jest jak prababcia (ma 82 lata), ale jako wieloletnia nauczycielka przedszkola zawsze robi na dzieciach wrażenie, bo zna połowe piosenek i wierszyków, które one już potrafią i drugie tyle takich, których może je nauczyć.
A okna myjemy, gdy są brudne;), niekoniecznie na święta!

Dodaj komentarz