Teneryfa dla rodzin z dziećmi przewodnik – aktywnie i intensywnie
Teneryfa dla rodzin z dziećmi stanowi wspaniały cel podróży. Wiele z nich jednak leci tam, by spędzić czas na plaży lub przy basenie, ewentualnie odwiedzić jeden z parków rozrywki. Jeśli taki jest cel twojej podróży to nie znajdziesz tu zbyt wiele dla siebie. Ale dla tych, którzy chcą spędzić urlop aktywnie i zobaczyć coś niezwykłego ten przewodnik jest jak znalazł!
Zakwaterowanie i lot
Turystyka stanowi kluczowe źródło przychodu dla mieszkańców Wysp Kanaryjskich. Dlatego też Teneryfa dla rodzin ma sporą bazę noclegową do zaoferowania. Są liczne hotele, apartamenty i pensjonaty, a także wakacyjne domy do wynajęcia. Loty są jednak dość drogie i akurat w naszym przypadku najkorzystniej finansowo wyszło zamówienie wyjazdu przez biuro podróży. Zrobiliśmy to bardzo wcześnie, więc cena była korzystna i mieliśmy duży wybór. Zawsze wybieramy apartament (tym razem w hotelu) z dwoma sypialniami, bo dzieci kładą się spać ok. 2 h przed nami i to daje komfort urlopu. Wybraliśmy opcję wyżywienia HB, czyli śniadania i obiadokolacje. Nie spędzamy na wakacjach czasu w hotelu więc All Inclusive jest dla nas bez sensu.
Teneryfa dla rodzin z dziećmi – nasza wyprawa (przewodnik)
Lecieliśmy wieczorem i do hotelu dotarliśmy o 3 w nocy. Była szybka kolacja (przygotowana dla nas specjalnie, fajnie było mieć całą restaurację dla siebie) i poszliśmy spać. Wstaliśmy po 9, zjedliśmy śniadanie i mąż ruszył hotelowym autobusem do miasta po zarezerwowany przez internet samochód z wypożyczalni. Nauczeni doświadczeniem z poprzedniego wyjazdu zagranicznego nie korzystaliśmy z wycieczek fakultatywnych oferowanych przez biuro podróży, bo drogi tu są kręte i wąskie, a kierowcy autobusów nie jeżdżą spokojnie. Poprzednio i dzieci i mąż wymiotowali i było po radości z wycieczki. Gdy mąż wrócił i zainstalowaliśmy foteliki w aucie pojechaliśmy zwiedzać miasto, w którym zamieszkaliśmy.
Puerto de la Cruz
To miasto położone na środku północnego wybrzeża wyspy, które stanowi świetną bazę wypadową do zwiedzania, ponieważ najwięcej ciekawych miejsc znajduje się właśnie w północnej połowie Teneryfy. Dla rodzin z dziećmi oferuje ono kilka atrakcji. Poza Loro Parque (o nim później) znajdziemy tu piękną nadmorską promenadę z widokiem na fale rozbijające się o skalisty brzeg i dawne fortyfikacje obronne, zadbane plaże z czarnym wulkanicznym piaskiem, piękne parki z placami zabaw np. Park Taoro i wspaniały Ogród Botaniczny.
Icod de los Vinos
Kolejnego dnia wybraliśmy się na zachód. Najpierw odwiedziliśmy Icod de los Vinos słynące z tak zwanego Tysiącletniego Smoczego Drzewa. Nie ma ono tylu lat, zaledwie 500-600, ale robi wrażenie. Do tego znajduje się w pięknym parku pełnym wspaniałych roślin, jaszczurek, ptactwa domowego i uroczych ścieżek. Jest też nieco straszna, mroczna jaskinia z kopią mumii Guanczów i sporo informacji o tym co na miejscu.
Garacico
Teneryfa dla rodzin z dziećmi ma wiele niezwykłych miejsc. W Garacico zobaczymy uroczą starówkę z pięknymi placami wypełnionymi roślinnością i muzeum wulkanów mieszczące się w konwencie franciszkanów. Przede wszystkim jednak można tam się wykąpać w utworzonych przez lawę oceanicznych basenach! Dla dzieci wydzielono specjalny basen bez dostępu dla większych fal i dobudowano zjeżdżalnię. Zabawa była genialna!
Masca
Na najdalej wysunięty na zachód fragment Teneryfy – Przylądek Teno w ciągu dnia można dostać się tylko autobusem, rowerem lub pieszo. My wybraliśmy trekking, ponieważ nadal zamknięty dla ruchu pieszego jest wąwóz Masca. W związku z tym pojechaliśmy do uroczej górskiej wioski Masca samochodem. I nie żałowaliśmy! Widoki niesamowite. A pyszna kawa i lody z wąwozem w tle pozostaną na długo w pamięci.
Loro Parque
Kolejnego dnia wybraliśmy się do Loro Parque’u. To ogród zoologiczny z niezwykłymi zwierzętami i wśród wspaniałej roślinności. Jest tu też delfinarium, orkarium i basen lwów morskich. Można oglądać pokazy tych zwierząt. Przed wizytą przeczytałam podawane tam informacje o pochodzeniu morskich ssaków. Wynika z nich, że to zwierzęta uratowane z różnych sytuacji, które nie mogły wrócić na wolność (np. z powodu głuchoty orki). Za równo orki, jak i delfiny rozmnożyły się w tym ZOO co należy do rzadkości. Nie znam się na tym, ale oglądając pokazy odczuwałam, że trenerzy traktują zwierzęta z czułością nawet, gdy nie robią tego, czego od nich oczekują. Czy to wszystko prawda? Nie wiem. Jednak uważam, że lepiej szukać w ludziach dobra niż zła. Pokazy były świetne. Krótkie, ale niezwykłe. No i w orkarium siedzieliśmy w strefie „splash zone”, gdzie orki chlapały nas wodą z basenu swoimi ogromnymi ogonami. Nawet bieliznę mieliśmy mokrą;) Na szczęście przy +32oC nie był to problem:).
Jaskinia wiatru (Cueva del Viento)
Niesamowita jaskinia, która powstała podczas wybuchu wulkanu. Przewodnik mówiący w języku angielskim opowiada jasno i ciekawie o jej powstaniu, rodzajach lawy, wybuchach wulkanów. Można też przeżyć niezwykłą minutę – w całkowitej ciszy i ciemności. Zwiedzanie wymaga ok. 40 min spaceru po górzystym terenie oraz poruszania się w kasku z latarką czołową. Jaskinia jest dostępna dla rodzin z dziećmi powyżej 5 roku życia. Bilety trzeba kupić w internecie, bo na miejscu trudno je dostać.
La Orotawa
Piękne miasto pełne zabytków, uroczych parków z placami zabaw, kwiatów i wspaniałych widoków. Oglądaliśmy tam Domy z Balkonami w kolonialnym stylu, maleńki ogród botaniczny, pałace arystokratów przekształcone na szkoły i urzędy, uroczy tarasowy park i kościół postawiony „na złość” trzęsieniu ziemi, które zniszczyło poprzedni znacznie mniej okazały.
Santa Cruz
Stolica jest bardzo różnie oceniana. Miasto może nie jest kwintesencją wyspiarskiego piękna, a liczne blokowiska nie nadają mu charakteru. Jednak ma takie miejsca, które robią wrażenie. Niesamowite Audytorium de Tenerife o kosmicznej architekturze, na tle oceanu i tuż obok maleńkiego zameczku wywołuje efekt wow. Na placu La Espana ogromny staw/fontanna o zielono-błękitnej wodzie z fragmentami dawnej architektury i górami jako tło również pozostaje w pamięci. Wędrując uliczkami miasta napotykamy budynki rządowe, kamienice i pomniki warte zobaczenia. Wszędzie sporo roślinności i klimat hiszpańskiej siesty. Godne uwagi jest Muzeum Historii Naturalnej i Archeologii. Usytuowane w pięknym budynku i naprzeciw głównego kościoła starego miasta zawiera zbiory, które zaciekawią podróżnika w każdym wieku.
La Laguna
To dawna stolica i tu Teneryfa dla rodzin z dziećmi ma i coś dawnego i odrobinę nowoczesności. Starówka jest urocza. Nawet wnętrze Starbucksa rozpieszcza. Najstarszy kościół na wyspie pięknie się prezentuje, a z jego wieży można podziwiać widok na całą okolicę. W Muzeum Nauki i Kosmosu będziecie bawić się jak dzieci jednocześnie pogłębiając wiedzę (niestety nie mam fotek;)).
Siam Parque
Woda i słońce to idealne połączenie. Teneryfa dla rodzin i nie tylko proponuje wspaniały (najlepszy na świecie wg Trip Advisora w latach 2013-2019 co najmniej) park wodny. Ma jedną wadę – kolejki. Owszem można wykupić za 15 Euro od osoby tak zwany Fast Pass, który pozwala na wcześniejszy zjazd po 1 razie na każdej zjeżdżalni (to zupełnie wypełni cały dzień!), ale po niego też stoi się w kolejce. Jednak zabawa jest przednia! Warto tylko wspomnieć, że większość atrakcji jest dla dzieci powyżej 125cm wzrostu i bardzo tego pilnują. Jest kilka stref dla maluchów, ale zdecydowanie mniej niż dla starszaków. Zaskoczyła nas dobra kuchnia – w tajskim bistro był pyszny kurczak pieczony i pad thai, a także świeże surówki. Ceny jak na park rozrywki znośne.
Bazylika w Candelarii i Piramidy w Guimarze
Bazylika w Candelarii to największe centrum pielgrzymkowe na wyspie. Sam kościół nie powala, choć ołtarz na malowanej barwnie ścianie z figurką Czarnej Madonny patronki Wysp Kanaryjskich jest piękny. Za to w ogromne fale rozbijające się o kamienisty falochron moje dzieci mogły patrzeć i patrzeć. Na nabrzeżu stoją też niezwykłe posągi królów Guanczów – dawnych mieszkańców wyspy.
Piramidy w Guimarze nie robią dużego wrażenia dopóki nie weźmie się pod uwagę ich zastosowań powiązanych z astronomią, ale i ezoteryką i zbliżonych do innych piramid na świecie. Za to sam park, w którym się znajdują zapewnia sporo wiedzy i atrakcji. Dla dzieci przygotowano fajną grę z mapą i pytaniami, na koniec ocenianą przez surowe jury i nagradzaną pamiątkowymi łamigłówkami. Sama dolina jest ciekawa, gdyż żyzną glebę wykorzystywaną do licznych upraw winorośli zawdzięcza wybuchowi wulkanu, którego krater można oglądać ze ścieżki. Wadą jest dość wysoka cena biletów wstępu.
Jungle Park
Początkowo nie mieliśmy w planach odwiedzania tego miejsca, ale z powodu niekursowania kolejki na Teide musieliśmy zmienić plany. Park urządzony jest wspaniale pod względem roślinności, przejść, wystroju. Niestety część wybiegów dla zwierząt jest za mała – podobno mają to zmienić, oby. Za to pokaz wolnego lotu ptaków niesamowity! I choć odlatują wysoko i daleko, wszystkie powracają do swoich trenerów. Podobnie pokaz lwów morskich robi wrażenie. Widać dobrą relację trenerów i zwierząt. I widziałam na własne oczy, że były one karmione przed pokazem – zgodnie z planem karmienia. W parku można kupować karmę dla różnych zwierząt i je karmić. Papugi ciągną się do przygotowanego dla nich nektaru ogromnie i potrafią dziobnąć, gdy próbuje się im go odebrać;). Pokaz piratów był przezabawny. Można tu też przejechać się bobslejem (odpłatnie), przejść przez mini park linowy i przebywać na jednym wybiegu z lemurami, które kompletnie nie interesowały się nami, choć były na wyciągnięcie ręki.
Los Gigantes
To miejsce wymaga odwiedzenia. Droga stamtąd na północ jest również wyjątkowo malownicza. Z resztą sami zobaczcie.
Trekking – teneryfa dla rodzin z dziećmi bardzo aktywnie!
Uwielbiamy góry i nie mogliśmy sobie odpuścić i tych tutaj. Teneryfa dla rodzin, przyjaciół i samotnych wędrowców oferuje wiele bardzo dobrze oznakowanych szlaków. Jednak i nam zdarzyło się raz trafić na ścieżkę dla pasterzy kóz;). Ale to już trzeba mieć „talent”, by tak trafić;).
Góry Teno
Wybraliśmy się z Teno Alto na przylądek Teno i z powrotem. Początkowo szlak prowadził wśród tarasowych uprawnych pól i kaktusów (Park Wiejski Teno). Napotykaliśmy sporo kur i kogutów i poznawaliśmy lokalną roślinność. Potem widzieliśmy już ocean. W końcu musieliśmy zejść stromą ścieżką do asfaltowej ulicy i nią dotrzeć do przylądka. Widoki zapierały dech w piersiach! Ale powrót… No łatwo nie było;). Strome zbocze było dla mnie wyzwaniem. Za to dzieci radziły sobie świetnie. Szlak w sumie ok, 11km.
Góry Anaga
Kolejny szlak wybraliśmy na wschodnim krańcu wyspy w górach Anaga. Rozpoczęliśmy w miejscowości Afur i podążaliśmy szlakiem do przepięknej plaży niedostępnej inną drogą! Tam odpoczęliśmy i ruszyliśmy dalej w stronę miasta Taganana. Widoki były niesamowite, a szlak dobrze przygotowany. Niestety (albo stety, bo wszystko poszło dobrze) postanowiliśmy skrócić sobie trasę z 14 do 10 km i pójść drogą widoczną w mapach maps.me. Ten szlak okazał się wąską ścieżką z bardzo stromymi podejściami i zejściami, w nie których miejscach pokrytą sypiącymi się kamykami lub osuwającą się ziemią. Było trochę nerwowo, podrapaliśmy nogi i ręce kolczastymi roślinami, ale wszyscy sobie poradzili. Po fakcie można powiedzieć, że była to niezwykła przygoda, ale w trakcie nie jedno przekleństwo wyszeptałam pod nosem. Dlatego polecam jednak trzymanie się oznakowanych szlaków!:)
Paisaja Lunar – krajobraz księzycowy
Pętla prowadząca do tego niezwykłego miejsca i z powrotem ma ok. 13 km. Połowa w górę, ale nasilenie jest w większości umiarkowane. Gdy zobaczymy te niesamowite struktury utworzone przez wiatr i wodę z zastygłej lawy zmęczenie błyskawicznie mija! Faktycznie czujemy się jak na księżycu. Po drodze też napotyka się niezwykłe krajobrazy – spalony las, a jednak całkiem żywy, czy nie wiadomo dlaczego całkiem niebieski wąwóz.
Park Narodowy Teide
Nie udało nam się wjechać kolejką na Teide, ale objechaliśmy całą okolicę. Widoki są niesamowite! Większość parku mieści się w środku ogromnego krateru wulkanu, który utworzył wyspę. A na jego środku wybił się Teide – najwyższy wulkan i góra Hiszpanii i jego mniejszy brat El Viaje. Do tego niesamowite ostańce skalne pochodzenia wulkanicznego i ogromna pustynia lawy. Trochę jak w Mordorze lub faktycznie nie Marsie, gdyby nie to, że króluje kolor czarny i rdzawy. Na trasie jest wiele świetnie ustawionych punktów widokowych, warto jednak również zobaczyć miejsca mniej popularne.
Wakacje na Teneryfie zwłaszcza dla 5 osobowej rodziny nie należą do najtańszych, ale mogą dostarczyć ogromnej ilości wrażeń, wiele nauczyć i dać poczucie dobrze wykorzystanego czasu! Gorąco polecam!
O naszych innych podróżach poczytacie w zakładce: W świecie bliskim i dalekim.
3 komentarze
Magda
Świetny pomysł.
Lena
Kasia, cudownie opracowany wpis. Teneryfa – miejsce, w którym można się zakochać.
Katarzyna Ptaszyńska
Dziękuję! Starałam się 🙂 Było cudownie!