);
Jak rodzic rodzicowi

Jak nauczyć dziecko dzielić się?

Dzielić się. Niby prosta sprawa, a często urasta do ogromnego problemu. Nie ma tygodnia, bym nie słyszała „awantury” na placu zabaw o to dzielenie się właśnie. Mamy, babcie, ojcowie i dziadkowie nieustannie nakłaniają swoje dzieci i wnuki do podzielnia się zabawką, czy otrzymanymi od nich słodyczami. Wielu z nich wylewa w sieci żale, że nie udaje im się nauczyć dzieci się dzielić. Postanowiłam więc pomóc im wszystkim i tu znajdą odpowiedź.

Czy dziecko powinno dzielić się wszystkim?

Zacznijmy od ćwiczenia. Zastanówcie się co lubicie robić dla przyjemności i jaki przedmiot do tego Wam służy. Ja na przykład uwielbiam czytać książki i mam ich dużo. Ktoś lubi wędkować, jeździć na rowerze, grać na instrumencie, robić zdjęcia – cokolwiek. Mamy te przedmioty, które dają nam rozrywkę. Teraz wyobraźcie sobie, że podchodzi do was obca osoba i mówi: Daj mi na chwilę twój aparat/wędkę/książkę/rower/gitarę poużywam to chwilę i ci oddam. Co zrobicie? Bo ja nie ukrywam, że co najwyżej popukam się w głowę. W życiu nie oddam osobie, którą widzę od krótkiej chwili żadnej mojej rzeczy, a już na pewno tego co lubię! Nie zaufam. Przecież może to ukraść lub zniszczyć. Prawda?

To, dlaczego tak łatwo przychodzi nam przymuszanie dzieci do dzielenia się ich zabawkami? Bo dla nas dorosłych te rzeczy nie mają znaczenia. Ale przecież dla dziecka ta zabawka jest tym samym, czym dla nas wymienione w poprzednim akapicie przedmioty! Dziecko, tak jak każdy człowiek, by się podzielić musi zaufać.

Dzielenie się z rodzeństwem

No dobrze, a co z rodzeństwem? Dzieci przecież znają się od urodzenia młodszego z nich i powinny sobie ufać. Dlaczego tak często nie chcą się dzielić?

Zacznę od tego, że moi kochani bracie dokonali destrukcji wielu moich pięknych lalek, figurek i innych zabawek, więc rozumiem ograniczone zaufanie do rodzeństwa. Bo niestety relacja braterska i siostrzana powoduje, że dzieci mniej się pilnują i łatwiej przychodzi im niszczenie rzeczy tej drugiej osobo. Przecież brat czy siostra mu wybaczą.

Do tego dochodzi druga kwestia. Jakoś jest tak, że dziecko zawsze chce bawić się akurat tą zabawką, którą bawi się brat lub siostra. Ewentualnie jego najnowszą. Sama wiem, jak to jest, gdy przeglądam sobie coś na laptopie, a mąż właśnie wtedy koniecznie chce coś na nim zrobić. I nawet jeśli wiem, że to coś ważnego odczuwam rozdrażnienie. Dzieci mają dokładnie tak samo.

Dzielić się jedzeniem?

Gdy dziecko dostanie słodycze na urodziny lub inną okazję większość z nas nakłania je do podzielenia się nimi z rodzeństwem i obecnymi w domu innymi dziećmi. To wszystko pięknie, ale trzeba pamiętać, że dziecko podzieli się również nadgryzionym jabłkiem, da polizać lizaka, czy loda. I o ile z rodzeństwem to spoko – te same bakterie;). Ale w przedszkolu czy szkole to już gorzej. Istnieje też pewne ryzyko, że dziecko nauczone się dzielić jedzeniem łatwiej przyjmie cukierka od obcego, a to może skończyć się źle.

To co robić? Wcale nie uczyć dzieci dzielić się?

Nie! Zupełnie nie o to chodzi. A o co? O to, by dziecko podzielić się chciało! Po to, żeby dzieliło się, bo to sprawi mu przyjemność. Aby czuło potrzebę dzielenia się i sprawiania tym innym radości. Nie uda się to nigdy, jeśli będziemy dzieci przymuszać lub nakłaniać do dzielenia się. „No podziel się z koleżanką zabawką, przecież ci odda!”, „Bądź miła i daj się chłopcu pobawić.”, „To twój brat i musisz się z nim dzielić.” Te i inne teksty spowodują tylko frustrację i bunt. Tym bardziej dość powszechny szantaż emocjonalny – „Podziel się z koleżanką, bo będzie jej smutno.”. Przecież nie chcemy, by nasze dzieci ulegały takim naciskom w dalszym życiu! „No weź zapal jointa, bo będzie mi smutno…”, „Choć ze mną do łóżka, bo inaczej się obrażę” – rozumiecie? Nie, do tego nie można dopuścić.

Ważne jest też, by nauczyć dziecko, że inni mogą się wcale z nim nie podzielić. Jeśli będziemy wywierać na malucha nacisk i nauczy się, że musi się dzielić, będzie oczekiwać tego samego od innych. A co zrobi, gdy ktoś powie nie? W najlepszym przypadku się rozpłacze, ale często po prostu uderzy…

Dzielić się - to proste!
Więcej zdjęć codziennie na https://instagram.com/niezkrwiazduszyiserca

To jak nauczyć dzieci dzielenia się?

Jak wszystkiego przede wszystkim przykładem! Jeśli dziecko zobaczy, że pożyczamy przyjaciołom i bliskim np. książki i oni je oddają dziękując nauczy się, że warto to robić. Jeśli my mając jednego batonika, czy jabłko podzielimy je i oddamy im po kawałku sami odczują jakie to fajne. Gdy zobaczą, że wspólnie korzystamy z różnych sprzętów i nie robimy sobie pod górkę zrozumieją, że to możliwe i całkiem normalne.

Nikt nie musi się dzielić

Powinniśmy jednak pozwolić dziecku na powiedzenie „nie”. Bo nikt nie musi się dzielić swoimi rzeczami, jeśli nie chce. Oczywiście poniesie tego konsekwencje. Gdy samo zechce pobawić się zabawką osoby, której wcześniej odmówiło prawdopodobnie również spotka się z odmową. Taka sytuacja uczy, że warto się dzielić, by ktoś podzielił się też z nami.

Jednak nawet bardziej uczy, gdy ta druga strona jednak się podzieli, ale wspomni o tym, że jej nie spotkało to samo. Zuzia uwielbia lalki dzidziusie i akcesoria. Ma kilka wózków dla lalek. Aleks chciał bawić się jednym z nich i wozić w nim misia. Nie zgodziła się. Wyjaśniłam Aleksowi, że ma do tego prawo, bo to jej wózek i choć był nieco smutny, pogodził się z tym. Jakieś 2 tygodnie później Aleks dostał od wujka (wspomniałam, że lubi się nimi bawić) piękny duży wózek dla lalek, który miał po swojej nastoletniej już córce. Zuzi oczy świeciły się do niego jak nie wiem. Aleks dumnie woził w nim misia po ogrodzie przez jakieś 20 minut. Potem wrócił do piłki i samochodzików. Zuzia zapytała, czy może powozić swoją lalkę w jego wózku. Powiedział, że ona mu nie pozwoliła bawić się jej wózkiem, ale on nie jest taki i się zgadza. Policzki tej wówczas 5 latki stały się purpurowe i odtąd już znacznie chętniej dzieliła się z bratem swoimi zabawkami.

Wspólne rzeczy

Moje dzieci mają jeden wspólny tablet. Każdy ma wyznaczony limit czasu i się wymieniają. Bywa, że czasu jest za mało, by każdy mógł skorzystać z niego w takim wymiarze, jaki mają wyznaczony. Wtedy zawsze pytam, czy chcą się podzielić czasem, czy też ktoś będzie stratny. Jeszcze nie zdarzyło się, bo nie zechcieli się podzielić po równo. I wcale nie dlatego, że są tacy szlachetni. Po prostu wiedzą, że jeśli dziś straci tablet jedno, to innym razem następne…

Takich wspólnych rzeczy mają więcej i to wymusza w pewien sposób konieczność dzielenia się. Naszą rolą jest moderowanie tak, by nie było awantur. U nas jest prosta zasada. Jeśli jakiś przedmiot jest powodem kłótni i niesnasek to „idzie do więzienia” na dzień lub dwa, do czasu aż dzieci ustalą między sobą zasady jego użytkowania.

Jeśli wasze dziecko nie ma rodzeństwa, warto by miało jakieś rzeczy wspólna z wami. To się da zrobić. Przecież zawsze możecie mieć choćby wspólnego misia, który raz śpi koło mamy, a raz koło dziecka.

Zabawy wymagające współpracy

Od współpracy do dzielenia się jest całkiem blisko. W końcu jest to dzielenie się pracą. Wymaga też umiejętności ustępowania innym miejsca dla dobra zespołu. Wspólnie osiągnięty cel, też wzmacnia relację i pomaga w problemie dzielenia się między rodzeństwem, czy grupie koleżeńskiej. Przykłady zabaw wzmacniających współprace znajdziecie tutaj:

https://niezkrwiazduszyiserca.pl/2019/03/wspolpraca-dzieci-poprzez-zabawe.html

Dzielić się tym co niepotrzebne.

Trzy razy w roku przeglądamy ubrania dzieci i te za małe oddajemy przyjaciołom dla ich dzieci. My dostajemy od innych kolegów i znajomych ubrania dla nas. Ciuchy, których my dorośli nie nosimy, oddajemy potrzebującym.

Dwa razy w roku przeglądamy wszystkie zabawki i dzieci same wybierają te, którymi już się nie bawią i chcą je oddać. Zanosimy je do świetlic szkolnych, a wcześniej do przedszkola. Dzieci same mogą się przekonać, jak dużą radość sprawiły innym. Aleks ostatnio zaniósł do zerówki swój parking wielopoziomowy z torem dla autek. Wcale się już nim nie bawił. Jego koledzy bardzo się ucieszyli. Teraz i on przynosi do klasy resoraki i bawią się tam raz godzinami. Niedawno wrócił ze szkoły i powiedział, że nigdy nie wiedziałby jaki ten tor jest fajny, gdyby się nim nie podzielił.

Drobne prezenty, dla ważnych ludzi

Co roku robimy mikołajowe prezenty dla wszystkich mieszkańców RDD dziecka, w którym poznaliśmy nasze dzieci. To drobiazgi, ale uwielbiamy „bawić się w Mikołaja”. Ważne, że każdy prezent wybieramy myśląc o osobie, dla której on jest. Nawet, gdy to nowy mieszkaniec, staramy się wymyślić coś co mu się spodoba. Dzieci biorą w tym aktywny udział. A ja zawsze podkreślam, że dzielimy się z innymi tym co mamy i dzięki temu dajemy radość.

Dzieci do szkoły dostają zawsze coś co da się podzielić. Zwykle to orzechy i bakalie. Mogą poczęstować innych czymś smacznym i zdrowym. Na wycieczki i wyjazdy dostają większą ich ilość i zwykle np. wafle kukurydziane. To ułatwia dzielenie się.

Szacunek i akceptacja granic uczą się dzielić

Pozwólmy dzieciom na posiadanie własnych rzeczy i niedzielenie się nimi. My też mamy takie, których nie damy nie tylko obcemu. Nie wywierajmy na dzieci presji emocjonalnej, bo to powoduje frustrację. Nikt jeszcze nie nauczył się dzielić na siłę. Pokażmy dzieciom, że dzielenie się jest przyjemne i po prostu warto się dzielić. I dajmy im czas! Nic się nie stanie, jeśli 2-3 latek nie odda obcemu dziecku swojej łopatki. Może dzięki temu będzie umiał odmówić oddania czegoś co cenniejsze nieodpowiedniej osobie…


6 komentarzy

Dodaj komentarz