);
Codziennie i od święta

Walentynki – za czy przeciw?

                
Walentynki.. zapożyczone z zachodu, ale czy przez to złe? Święto zakochany i święto miłości.. Miłość jest najważniejsza, więc chyba należy się jej święto. Ale czy to aby jest to o co chodzi? 
Przekornie najpierw przeciw:
– nie nasze, nie polskie
– plastikowe, pluszowe, świecące, grające serca wszędzie
– w kinie nie ma nic do oglądania (nie cierpię komedii romantycznych)
– brak miejsc w restauracjach
– w TV nic tylko czerwone serduszka i dyskusje o romantyzmie
– mąż znów nic dla mnie nie ma..bo nie ma pomysły
A teraz za:
– okazja, by sobie przypomnieć, że za rzadko mówimy sobie kocham
– można zobaczyć, że jednak na tym świecie sporo jest miłości
– można bezkarnie obdarować dzieci i męża słodkimi serduchami
– serca z piernika w lukrze (uwielbiam)
– prace plastyczne z dziećmi – każde chce przecież wysłać jakieś walentynki
– nie ma nic w TV, więc nic nie ciągnie dzieci do TV
– wieczorem dalej nic nie ma w tv.. dzieci śpią..a my sami
– można wypić trochę wina w środku tygodnia, bez wyrzutów, że to dodatkowe kalorie
– i choć mąż nie ma pojęcia co może sprawić mi przyjemność.. to może jednak wpadnie na to, że książka!!!;)
Ja osobiście jestem za. Dzieci uwielbiają mówić kocham i robić laurki, więc to dla nich święto miłe i ekscytujące. Komercja? Jest i owszem.. i dotyczy każdego święta. Jeśli spojrzymy na to jak na niezwykła okazję, by być dla siebie lepszymi w imię miłości to zawsze warto! 
A poza tym bardzo lubię czerwony;) 
A wy co sądzicie o walentynkach? 

 

Dodaj komentarz